Jednym z „hitów” ostatniego tygodnia stało się opuszczenie Rosji przez generał Anodinę. Powodem tego kroku wg doniesień jest podobno „ucieczka przed rosyjskim wymiarem sprawiedliwości”, z malwersacjami finansowymi w tle.
Proponuję rozważenie następującej sekwencji, jeśli chcielibyśmy rzecz wyjaśnić komuś łopatologicznie:
- Taka ucieczka z Rosji „przed sprawiedliwością” jest oczywiście do pomyślenia.
- Znacznie trudniej wyobrazić sobie ucieczkę przed służbami rosyjskimi.
- Zwłaszcza jeśli elementem ściganym byłby ktoś w stopniu generała.
- Do ustalenia – lub uświadomienia - pozostaje zatem fakt istnienia (bądź też nie) związku biznesu rosyjskiego ze służbami.
Interesującym jest, iż niektóre portale informacyjne formatują doniesienie o ucieczce w kontekście „przełomowych informacji o katastrofie smoleńskiej”, które – jakoby – mają wkrótce ujrzeć światło dzienne za sprawą gen. Anodiny. Istotnie, taki skutek należy brać pod uwagę. Można powiedzieć więcej: wręcz taki motyw należy brać pod uwagę.
Pytanie o rzetelność informacji uzyskanych od gen. Anodiny – w kontekście wymienionych wyżej czterech punktów – powinien sobie jednak postawić nawet średnio-inteligentny odbiorca.
Natomiast osobnym, bardzo ciekawym i otwartym zagadnieniem, pozostaje - dlaczego uwiarygadnianie generał Anodiny w kontekście mających nastąpić wydarzeń następuje w naszej własnej prasie, tak na wyprzódki - już teraz. Ktoś ma jakiś pomysł?
Komentarze